Może przesadzamy w swoim czarnowidztwie
Tag: dziecko
dziennik sierpniowy
jestem teraz fidem insta. fidy insta nie mają w sobie prozy, parę wybranych obrazków, na żadnym nie ma mnie. jestem teraz fidem insta: przez dwa miesiące byłem poetą, ale słowa, cóż mogą książę.
Dziennik. Po-lesie
ostatek tej cudownej krainy, która naszym przodkom-etnografom, zastępowała Zambezi
Dziennik. Niby-niby (2)
Betonowe rzeki płyną teraz przez step.
Dziennik. Zgubiona niedziela
Kolejne miesiące przypominają wielką plechę, która rozrasta się nieumiarkowanie, powtarzając co tydzień ten sam kalendarz.
Dziennik. Siedemnaście stopni
Nieprzypadkowo krak wron nad głową.
Dziennik [nienazwany]
Bogowie się zmieniają, przychodzą, odchodzą. Jeden tylko kieszonkowy Dionizos taki sam, proponuje tu i teraz i napić się wina.
Kroniki zarazy jesiennej (27)
Od pewnego czasu, tydzień, dwa, ciągnie się za nami mgła
Kroniki zarazy jesiennej (14)
ludzie pchający w lidlu wózki są martwi
Jorge Luis Borges, Fikcje
Sztuka bowiem istnieje, jeśli dotyka. Podobnie literatura musi dotknąć czytającego.
O cierpieniach dousznych wrażliwych Polaków
nadeszła fala masowych omdleń u osób, które usłyszały słowo na jot albo na wu
Dziennik. Czwarta podróż do Portugalii (II)
Łopatkę do ciasta nazywamy salazarem, bo zgarnia wszystko
Dziennik z kotlin (2)
Obchodziły nas raczej epoki niż dziesięciolecia
Dziennik. O fotografowaniu chmur
Czemu czasami w ogóle nie mam ochoty fotografować chmur?
Kroniki zarazy (37)
Nie ma ważniejszego wniosku z tej zarazy.
Kroniki zarazy (32)
Rano 229 nowych przypadków. Nieco później rząd informuje o tym, że to już koniec epidemii. Zdejmujemy maseczki, idziemy do kościoła, organizujemy wesela.
Kroniki zarazy (21)
geografia daje większe możliwości niż to miejsce tutaj, na które jesteśmy chwilowo, mam nadzieję, skazani
Kroniki zarazy (20)
Potrzeba ludzi okazuje się być potrzebą najpilniejszą. Zaraz po niej jest potrzeba myślenia, na to jeszcze przyjdzie czas.
Kroniki zarazy (18)
kraina odrobin
Kroniki zarazy (14)
Nigdy nie zużyliśmy jeszcze tyle masła.
Kroniki zarazy (11)
Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień – zwykłem cytować Eliota na początek. Najgorszy miesiąc to marzec – mówi Dziecko.
Kroniki zarazy (6)
Pierwsze objawy szaleństwa u pracujących zdalnie.
Kroniki zarazy (4)
Warto było jesienią smażyć dżemy a nie udawać literata
Dziennik. Przeoczenia
Zaraz przeoczę siebie, że się urodziłem.
Dziennik. Czekanie na wybuch Betelgezy
Byliście już na szkoleniu ze spieniania?
Dziennik mediolański (3)
Zawsze w życiu piękno jest pojedyncze.
Dziennik mediolański (2)
Flora pozwala sobie robić zdjęcia, gdy tylko pan strażnik wzrok spuszcza z jej białego ciała.
Dziennik z Bożego Narodzenia
Bóg kocha przedmieścia Radomia.
Dziennik znad chłodnego morza
Pod stopami mieli rozmokłe klonowe liście. Minął ich pusty autobus z Elbląga.
Zdania, które nadal zapisuję
Po dwudziestu latach mieszkania tu, a może tam – tego nigdy nie jest się do końca pewnym.
Dziennik. Ostatnie dni sierpnia
Może jednak wczesne jesienie lepsze są od późnych wiosen?
Różne odcienie żółtego. Dziennik
Nawet jeśli ta podróż, którą planuję, nie dojdzie do skutku, to prawie jakbym był na miejscu.
Dziennik. Środek lata
Opowiadaliśmy Dziecku o katastrofie klimatycznej. Śniło mi się – mówi rano zadowolone – że burza zapaliła całą Ziemię.
On. Dziennik
Wszystko jest niedokończone – myśli długo w nocy w pokoju, który kiedyś był jego. Potem śni mu się koniec świata.
Dziennik. Trzecia podróż do granic Starego Świata (część 2)
Pokój nazywał się radość. Radość podkreślał łańcuch lampek z Ikei nad łóżkiem.
Dziennik. Turbot
Zapis poranka: wróble, pięć uderzeń Panny Maryi, mewa, trzask śmieciarki, gruchot synogarlic.
Dziennik. Coś pomiędzy
Ekspresu nie ma. Milczy telefon. Nic się nie wyświetla. Jakby był na dalekiej wycieczce. W krainie Kimbo. Tęsknię. Żar spływa po plecach. Róża w różowym różową poduszkę chce odebrać Dziecku.
Dziennik. Znikanie różnych rzeczy
„Tak, to prawie nic. Ale to prawie nic oznacza wszystko”
Dziennik. Zimny maj
Georg Kolbe na huśtawce. moi ulubieni artyści stali się nazistami.
Dziennik. Cztery wieże
Zamiast kondensować wspomnienia w większe całości, obrazy, dzielimy je na drobniusieńkie sekwencje, ułamki sekundy. Prawdziwą sztuką byłby przecież wybór . A tak w nieskończoność rozcinamy chwilę, która miała trwać, bo jest piękna.
Dziennik bez potrzeby
„Bo ja nie istnieję. Zamiast mnie istnieją tysiące moich odbić w lustrach. Z każdym człowiekiem, którego poznaję, rośnie populacja przypominających mnie manekinów. Gdzieś tam żyją, gdzieś tam się mnożą. Ja sam nie istnieję (Vladimir Nabokov, „Oko”).
Dziennik. W Puszczy
Najważniejsze to przekonać Dziecko, że żubr jest groźny. Tylko groźne zwierzęta się liczą (i różowe, ale różowych żubrów nie ma). Nie sposób je zainteresować podglądaniem sarnich białych tyłków.
Drugi dziennik z Kastylii i La Manchy
W pewnej tutejszej cukierni (w nazwie ma dawność) ciastka pakują w paczuszki z białego papieru ze sznurkiem przewiązanym tak, by kołysać je w dłoniach.
Dziennik pomiędzy podróżami
To wszystko jest opowieścią, której nie potrafię zapisać. Ta wiosna, która się nie powtórzy. Plan sobót i niedziel, żeby powstrzymywać czas. Wymyślam słowa dużo później, dobieram je ostrożnie, żeby nie uciekła (ale kiedy je zapisuję: minęła).
Dziennik. O przejrzystości
(Kitagawa Utamaro, ilustracja do „Wierszy z poduszek”, 1788)
Dziennik pisany w marcu (odc. 1)
W zeszłym miesiącu wypisałem sobie:
śnieżyce w Kefalonii,
powódź na Krecie,
morze wlewające się do Marzamemi,
deszcz ryb na Malcie,
upały w Anglii.
Dziennik pisany w lutym (odc. 3)
Snadź na początku wszyscy byli blogerami. Dopiero później jak w wieży Babel pomieszały się aplikacje i programy.
Dziennik pisany w lutym (odc. 2)
Zacznij żyć własnym życiem – napomina mnie ciągle A., choć chyba wie, że to nie starcza.
Dziennik pisany w lutym (odc. 1)
Siadam, obiecuję sobie, że napiszę coś ważnego. Oglądam obrazy i zdjęcia. Kładę się na obłokach.
Dziennik rzymski (cz. 2)
Skrzydła, zdaniem prerafaelitów, wyrastają w połowie łopatek parami: jedno większe, jedno nieco mniejsze poniżej (razem dwie pary).
