Dzisiejszy Kościół jest jak kamień, który zasłania grób, kamień, zza którego nie widać Zmartwychwstania. Kamień, który należy odwalić
Kategoria: OSOBISTE
Nad Wisłą
uganialiśmy się za żółtym balonikiem, który uciekł w wierzbinę
Piwnica / Cudowne
odkryłem tej nocy, że potrafię przypomnieć sobie siebie wtedy.
*** (27 lipca 2019 r.)
(Edward Hartwig, ulica Grodzka, lata 80.
© Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”; © Ewa Hartwig-Fijałkowska)
Dzienniki późniejsze. O szczęściu i nieszczęściu
Usiłowałem znaleźć w swoich zdjęciach jakiś widoczek jako ilustrację. Nie ma. Fotografowałem wyłącznie ludzi.
Dzienniki 1998-1999. Oddalanie
Przedtem nie wymyśliłby bezsennej Brabancji.
Dzienniki 1997-1998. Coś, co można wydać
Tego człowieka, bohatera, już dobrze znam.
Dzienniki 1996-1997. Syndrom lubelski
W końcu w sierpniu, udaje mu się przytulić do cudzego, ciepłego swetra.
Dzienniki 1995-1996. Metamorfozy
Impresja. Wschód słońca nad Wrotkowem, czyli inaczej widok z przystanku o 6.52.
Dzienniki 1994-1995. Łatwość zapominania
– Pisałeś dzienniki, żeby je upublicznić?
– Tak, to miała być wielka literatura a ja miałem być sławny.
Dziennik. Ogrody
Pochylam się nad nieistniejącymi szczęśliwymi ogrodami
Con tristezza
Opowiadaliśmy sobie o naszych własnych samotnościach, które nigdy się nie zazębiały.
Notatki osobiste
Sto lat miało być razem, innej wersji nie przewidywał.
Uchodźców z Lu. dzieje, tom II
I jesteśmy zdziwieni, zadziwieni. Świat jest mały – mówimy. Czy tak sobie go wyobrażałeś w tej ławce, na drugim piętrze, w Lu., na ulicy Zuchów?
Uchodźców z Lu. dzieje
Wszyscy stamtąd emigranci.