Dziennik targowy (z dygresjami)

Film i książki to dwie formy ucieczki. Film od sierpnia ubiegłego roku stał się formą bardziej wyszukaną, wymagającą prestidigitatorstwa wysokiej klasy. Książki są łatwiejsze w obyciu. Nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności pójścia na książkowe targi.

(Dygresja nr 1: Zwłaszcza, że jest od czego uciekać. Jednym okiem spoglądałem dzisiaj na relacje z miejsca, w którym polska polityka osiągała swój Rów Mariański. Wstyd pomieszany z poczuciem obrzydzenia, słychać polski rechot. Czuję, że jestem stamtąd, cokolwiek to oznacza, nie stąd).

(Dygresja nr 2: Z dzieckiem na Stadion Narodowy też nie jest łatwo. Droga dla niepełnosprawnych wiedzie przez krzaki i niezłą trzeba mieć kondycję, żeby dotrzeć, zauważa A. Małe dzieci nie chodzą na stadiony, więc przewijaków nie ma, a drzwi do toalety dla niepełnosprawnych otwierają jedynie atleci. No i chodzenie z dzieckiem po targach to jest jednak zupełnie inny rytm: nie zastanawiasz się, nie oglądasz za wiele, zawsze czujnie).

Trzeba wybierać. Nie dość, że książek na świecie jest do przeczytania o wiele za dużo, to stoisk też, żeby się przyjrzeć dokładnie (patrz: dygresja nr 2). Dlatego omijamy nowości z wydawnictw, które śledzimy na facebooku, i tak na przykład nie kupujemy książki dla dziecka „Oto jest dyktatura” (wyd. Tako), choć do nastroju pasuje doskonale. Zresztą, nie daj Boże, może będzie miało okazję przekonać się co to i bez książki (patrz: dygresja nr 1).

Książki dla dzieci (miałem o nich pisać na blogu, ale zapał mi przeszedł) to jest w ogóle ogromny temat. Odkryciem dnia dzisiejszego było niewątpliwie wydawnictwo Entliczek oferujące pięknie ilustrowane książki francuskich autorów i autorek, te które zawsze zachwycały mnie we fnacach. Podobnie urzekające ilustracje znaleźć można w książkach, które wydaje Babaryba. No i jeszcze w dziale komiksów, który w tym roku przeszliśmy zbyt prędko, rzuciło nam się w oczy wydawnictwo Łajka. Znowu książki, które wpisujemy na listę zakupów i znowu ilustracje, od których nie można się oderwać.

(Dygresja nr 3: Dla dziecka w książkach liczy się bardziej smak niż wygląd. Ogólnie rzecz biorąc, kwestia dobrego smaku nam też leży na sercu. Jest więc miejsce na konsensus).

Zaglądamy do wydawnictw dla dorosłych, takich, o których książkach nie wiemy zbyt dużo i oczywiście odnajdujemy rzeczy konieczne, i tylko A. mnie powstrzymuje, jak na stoisku Książkowych klimatów, gdzie prawie kupuję „Podróż na południe” Michala Ajvaza, zamówimy niedługo mówi. Podobnie jest w odrodzonym PIWie, gdzie mam ochotę na Kafkę.

Powrót do klasyki jest widoczny i w ofercie wydawniczej, i u autora bloga. Wydawnictwo Sic!, rodzime wydawnictwo wieszcza dobrej zmiany Rymkiewicza, ma piękną serię „Wielcy pisarze w nowych przekładach”, puszczają mi więc hamulce: szkice o sztuce Rilkego, wiersze Lorki, „Trylogia tebańska” Sofoklesa (ach, jak przyjemnie wrócić do Grecji!).

Z kolei u Czułego barbarzyńcy – od dawna poszukiwany przeze mnie, z powodów wyspiarskich, Giuseppe Tomasi di Lampedusa i jego duży kot, dawniej „Lampart”, w nowym przekładzie „Gepard„.

Oprócz znanej wszystkim serii amerykańskiej w Czarnym, istnieje – jak się okazuje – w wydawnictwie Officyna seria „Twarze kontrkultury” z pociągającą szatą graficzną. „Wspomnienia bitniczki” i „Wszystko się spieprzyło, ale chyba będzie lepiej” to dwa tomy właśnie z tej serii, których zamierzam posmakować.

No i dokonuję dzisiaj blogowego coming-outu. Patrz, mówi A., może zrobimy sobie z nim zdjęcie, wskazując na jednego z naszych ulubionych autorów. No więc podchodzimy, przedstawiając się blogiem, dostajemy dedykację i zdjęcie, i tym sposobem „Projekt prawda” (wyd. Dowody na Istnienie) po raz pierwszy trafia na tę stronę i do naszej wózkowej torby (nie stosuję emotikonów we wpisach, ale tu chyba powinien być uśmiech).

(Dygresja nr 4: A że to był bardzo udany wieczór, niech świadczy to, że potem, jak już zamknęli targi, pojechaliśmy na Chmielną i Nowy Świat, i poszliśmy na kawę i słodycze do „Dunkin’ Donuts”. Znacie skłonność autora bloga do amerykańskich sieciówek, prawda?)

(20.05.2016)

3 Comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s