1.
Pan Europa pojechał do pewnego kraju, gdzie dziennikarzy wsadza się do więzień za złe mówienie o władzy, bombarduje się dzieci i rannych dobija w piwnicach, utrzymuje się terrorystów, a poza tym wszystko w porządku. Pan Europa uśmiechnął się, w uśmiechu zawsze był niezły, i powiedział: Nikt nie ma prawa pouczać Turcji w sprawie tego, co powinna zrobić. Bardzo przykry to był widok. (Jedyny pożytek to ten, że szlochająca Pani Mogherini na tle Pana Europy zaczyna wyglądać całkiem sympatycznie).
2.
(Polska, wrzesień 1939, źródło: Jerzy Piórkowski, „Miasto Nieujarzmione”, 1957 (za:) tokfm.pl)
Na początku lat dziewięćdziesiątych, na południu Europy, Europa straciła swój sens. Ciężko było przewidzieć czy się jeszcze podniesie. Więksi i mniejsi politycy (pamiętam z tych czasów np. Gianniego de Michelisa) wpatrywali się w ludobójstwo, w czystki etniczne i w oblężone miasta, i nie robili nic. Nikt nie ma prawa pouczać Serbii w sprawie tego, co powinna zrobić – powiedziałby zapewne Pan Europa, gdyby wówczas istniało takie stanowisko.
Dzisiaj mieszkańcy Europy zapomnieli, po co im ona. To w końcu mały epizod w niekończącej się historii okopów, masakr, spalonych wsi i ludzi wędrujących w poszukiwaniu schronienia. A ona, Europa miała być projektem etycznym, zapobiegającym nieszczęściu, chroniącym przed wojną i przed agresywnym wywyższaniem interesów narodowych ponad interes wspólnotowy. Przestaje nim być i do głosu dochodzą rozmaici miłośnicy narodu, święcie wierzący w jego wybranie. Patrz: Austria, wczoraj.
3.
Fascynujące jest u obecnej władzy to wypieranie i zaprzeczanie. W sposób wykładniczy rośnie liczba instytucji i osób, które mylą się i kłamią. Pewność władzy tymczasem pozostaje niezachwiana. Sędziowie, profesorowie, dziennikarze, byli prezydenci, członkowie międzynarodowych gremiów – wszyscy, zdaniem władzy, nie dostrzegają albo mają złą wolę albo w żywe oczy.
Jeszcze bardziej fascynuje to jak łatwo przekonać ludzi do takiego obrazu rzeczywistości; jak bardzo odpowiada to ich sposobowi myślenia, uruchamia te wszystkie mechanizmy, które opisują podręczniki psychologii społecznej; jak uznają za swoje te wszystkie brednie, które bezmyślnie łykają z propagandowych tub.
(Perwersyjna to myśl, ale jest dreszczyk emocji, gdy znajdujesz się w świecie jak z Orwella).
4.
Ludziom, którym marzy się autarkia lub imperium złożone z małych nacjonalistycznych państewek od Rozewia po Warnę, ktoś powinien wytłumaczyć, że bez tej Europy, z której się śmieją, jesteśmy niczym innym tylko bożym igrzyskiem, najdogodniejszą niziną do toczenia wojen.
Nasz śmiech na ewentualnym pogrzebie Unii Europejskiej będzie jedynie zapowiedzią morza łez.
5.
Cześć oddawana bohaterom wojny domowej. Władza maszeruje razem z ludźmi spod znaku falangi (Jest ONR-u spadkobiercą Partia) i kibicami, awangardą każdej dzisiejszej wojny (Arkan). Wojna domowa, w której dokonuje się czystek etnicznych, zbrodni wojennych i atakuje ludność cywilną, staje się wzorcem bohaterstwa. Tym samym nimb sławy odbiera się sprawcom pokojowej transformacji, tym, którzy potrafili dogadać się z tymi, którzy jeszcze niedawno wyciągali ich nocą z domu.
Im bardziej wychwalamy przemoc, tym bardziej uruchamiamy w sobie instynktowne zachowania wpisane w naturę człekokształtnej małpy. Żaden powód do dumy.
6.
Ustaliliśmy w rozmowie z M., że to się dzieje we wszechświecie równoległym, do którego trafia się poprzez czarną dziurę. To tam biskup porównuje Zmartwychwstanie do wyboru prezydenta a czołowy polityk naucza o manipulacji w seminarium duchownym. Nie ma możliwości wydostać się stamtąd tu. Istnieją więc równolegle dwa Kościoły: tamten z Partią i ten tutaj ze Zmartwychwstałym.
2 Comments