O sytuacji bieżącej

1.

Dwa rodowody kultury w Polsce. Kultura magnacka – traktowanie państwa jak własnego folwarku, dbanie wyłącznie o swój interes, kumoterstwo, szukanie wszędzie własnej korzyści, złota wolność bez ograniczeń. Kultura chłopska – brutalność, potrzeba pana, który będzie stał z batem, ucieczka przed wolnością i odpowiedzialnością. Jeszcze na dodatek niedobitki inteligencji powtarzające z niedowierzaniem, że byliśmy głupi.

Zmiana władzy jako zmiana kulturowa.

2.

Wszyscy powtarzają o Rzeczpospolitej, a traktują ją jako rzecz pospolitą.

3.

W średniowieczu – pisze o tym bajarz Ludwik Stomma – rody panujące zwykle miały w swoim drzewie genealogicznym świętego. Święty nadawał dynastii splendoru i legitymizacji. Piastowie nie mieli, choć Chrobry byłby kandydatem. Otóż istniał pewien przyjęty standard zachowań. Święty mógł za życia palić wsie, strzelać z katapult niemowlętami (cesarz Henryk), wyrzynać w pień mieszkańców miast, wyłupywać oczy rodzeństwu, ale Bolesławowi Chrobremu zdarzyło się zgwałcić kijowską księżniczkę. Gwałcenie księżniczek nie mieściło się w owych standardach.

Trochę jak teraz – dedykuję to zadziwionym – w standardzie współczesnego polityka mieści się korupcja, nepotyzm, nagie imprezy z prostytutkami, zdrada małżeńska, kłamstwa w żywe oczy. W standardzie nie mieści się za to majstrowanie przy instytucjach państwa, zmienianie ustaw w ramach politycznej zemsty oraz jawne atakowanie niezależności mediów.

4.

Mówiliśmy, że rozumiemy Wschód, będąc na Zachodzie. Oto, nagle, dokonaliśmy geograficznej metamorfozy. W ciągu paru tygodni znaleźliśmy się na Wschodzie i możemy teraz mówić, z równą szczerością, że rozumiemy Zachód, bo już tam byliśmy.

Przyznajmy (powtarzam tutaj też Jana Sowę), jakby nie patrzeć, za limesem zaczyna się Wschód. Na nic tęsknota jakiejś garstki za Morzem Śródziemnym, skoro ciągną nas stepy. Nowa władza pozwoliła zdjąć nam wreszcie z gęby maskę.

5.

Rozbrajający Grzesiek, który nic nie zrozumiał. Myśli, że to zwyczajna rozgrywka, że znowu wrócą i będą cieszyli się swoim leniuchowaniem i drobnymi przekrętami. Grzesiek nie pojął, że przegrali zupełnie, razem ze swoim sposobem sprawowania władzy. Ale nadal są zbyt pyszni i zadufani, by powiedzieć byliśmy głupi.

Czy to nie przez ostatnie pięć lat elokwentni ministrowie zwodzili wszystkich, mówiąc, że szykują ustawę o mediach naprawdę publicznych?

6.

Kultura chłopska oznacza również bezwzględność dla przyrody. W czasach kiedy Franciszek woła w „Laudato si'” o szacunek dla środowiska i ostrzega przed katastrofą, narodowi katolicy, hojnie obdarzeni błogosławieństwem przez biskupów, proponują wycinanie puszcz, liberalizację prawa łowieckiego i wspieranie gospodarki opartej na węglu. Odnawialne źródła energii są elementem żarciku szefa dyplomacji. Nie wiem jak bardzo trzeba mieć ograniczone perspektywy, by nie widzieć, że siostra Ziemia protestuje z powodu zła, jakie jej wyrządzamy nieodpowiedzialnym wykorzystywaniem i rabunkową eksploatacją dóbr, które Bóg w niej umieścił (LS, 2).

Czy ktokolwiek z narodowych katolików zastanawia się nad słowami papieża: troska o ekosystemy wymaga spojrzenia wykraczającego poza to, co doraźne, ponieważ jeśli dąży się jedynie do szybkiego i łatwego zysku finansowego, nikogo tak naprawdę nie obchodzi ich zachowanie. Jednak koszty szkód spowodowanych przez egoistyczne zaniedbania są znacznie wyższe niż możliwe do uzyskania korzyści ekonomiczne (LS, 36). Nie, głos Franciszka w Polsce, podkreślającej przywiązanie do katolickiej tradycji, to głos wołającego – tym razem dosłownie – na puszczy.

7.

Jedyna rzecz, której naprawdę nie znoszę: twierdzenie, że nasza władza posiada motywacje religijne, ba, takąż legitymizację.

2 Comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s