Raport z antyrekolekcji

Walter Martin, Mycie Jezusa, 1938, źródło: pinterest.com

Raport Komisji eksperckiej dotyczącej działania Pawła M. oraz instytucji Prowincji w jego sprawie jest gorzką lekturą. Chodziliśmy do dominikanów, spowiadaliśmy się u anonimowych – co pozostaje dla mnie akurat niezrozumiałą decyzją komisji – OP, słuchaliśmy ich kazań, żeby się dowiedzieć jak żyć.

Jak żyć? Inaczej.

Pozostawiając w sobie nieutuloną gorycz po dominikanach, po Złotej, Freta i Służewiu, przyglądam się raportowi jako próbie opisania polskiego „kościoła”, podjętej w skali jednego zakonu. Jest to zresztą próba jedyna: mimo uśmiechów pana Polaka, hierarchowie nie mają najmniejszej ochoty pokazywać nikomu tego, co jest w środku, ani wpuszczać nawet wyjątkowo ortodoksyjnych członków komisji do swoich archiwów. Nie wiem zresztą jakie motywacje stały za decyzją prowincjała o powołaniu komisji. Czy był to zabieg jedynie piarowy? Czy odważna decyzja o oczyszczeniu? Temu drugiemu zdają się przeczyć kuriozalne uwagi prawnika zakonu (obecnego przeora na Freta) zamieszczone w aneksie do raportu.

O czym więc w skali mikro opowiada ów raport?

O autorytaryzmie i kumoterstwie (mocno poruszyły mnie opisy działań „dworu” Zięby, spośród którego wyłowiłem jednego z moich ulubionych kaznodziejów ze mszy dla spacerowiczów). O obsesji nieczystości (w końcu do tego od lat sprowadza się nauczanie moralne, to lata takiej katechezy umiał wykorzystać Paweł M.) O dostrzeganiu wszędzie diabła (w końcu to w Polsce na koniec mszy odmawia się egzorcyzmy, a rzesza domorosłych manichejczyków dostrzega szatana np. w literaturze dziecięcej albo w szczepionkach). O mizoginii (nie wiem, co jest straszniejsze: gwałty, których dokonuje Paweł M.; furia wobec ofiar, którą wyraża Zięba; czy rechot współbraci opowiadających sobie czyjeś dramaty jako anegdotki). Wreszcie, to jest taki smaczek, ale w kraju smoleńskim ważny – o łamaniu wszelkich procedur (ten jeden moment, w którym komisja musi stanąć po stronie Pawła M., który jest karany bez podstawy prawnej).

Nie wystarczy najpiękniejsze przepraszam. Bez wypłaconych całkiem na serio i bez kunktatorstwa (OP 21 nie musi się wykazywać) odszkodowań dla ofiar zakonnika, cały ten raport pozostanie kolejnym dokumentem w historii gwałtownej laicyzacji Polski w trzecim dziesięcioleciu XXI wieku.

Na marginesie: komisja Terlikowskiego jest pierwszą polską instytucją w typie komisji prawdy. Nikt wprawdzie głośno o tym nie wspomniał, ale zarówno sposób działania, dobór członków, jak i uprawnienia zbliżają ją do instytucji działających w Chile czy Argentynie w ramach sprawiedliwości okresu transformacji. Raport pokazuje, że komisja starała się działać w sposób nieutrudniający postępowania karnego (stąd tak bardzo wytykane w reakcjach na raport M. zamiast nazwiska), a co więcej – zachowywała dość daleko posuniętą ostrożność w formułowaniu jakichkolwiek wniosków. Mogłaby więc stać się wzorcowym sposobem rozliczeń w polskim „kościele” (jeśli jakiekolwiek rozliczenia będą miały w nim miejsce, w co szczerze wątpię).

(Wcześniej o sprawie Pawła M. pisałem tutaj).

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s