Nadieżda Mandelsztam, Wspomnienia, Agora 2015

Dwie wdowy

Nie da się uciec od porównań. Dwa tomy wspomnień dwóch wdów po poetach. Niby bardzo podobne, ale w gruncie rzeczy – zupełnie inne. Ola Watowa (o „Wszystko co najważniejsze” pisałem tutaj) i Nadieżda Mandelsztam.

Aleksander i Osip: obaj ukąszeni przez system, który w założeniu miał czynić dobro, obaj spoza limesu poszukujący swoich korzeni w jego wnętrzu. Wspomina N.M.: przekonanie, że kulturę dziedziczy się jako dobro i że bez niej w ogóle nie ma historii, doprowadziło do tego, że O.M. wybrał swoją ziemię świętą – Śródziemnomorze. Stąd ciągłe powroty do Rzymu i Włoch w jego wierszach: Rzym to miejsce człowieka we wszechświecie, i kroki dźwięczą tam jak czyny… Do sfery Śródziemnomorza włączał Krym i Zakaukazie (…) Krym, Gruzja i Armenia w rozumieniu O.M. były tylko Czarnomorzem, dzięki więziom ze Śródziemnomorzem przyłączonym do kultury światowej (s. 325, 327).

Obaj skazani przez totalitarną maszynę. Aleksander przeżył gułag, ale zapłacił zań nieustającym cierpieniem, z którego jedyną ucieczką było samobójstwo. Osip oszalały nie wrócił spod Władywostoku.

Pozostają świadectwa wdów. Olę Watową czytałem z zachwytem jak najpiękniejszą opowieść o miłości, która ocala. „Wszystko co najważniejsze” jest światłem, które rozjaśnia najgorsze mroki człowieczeństwa. Przywołuje mi na myśl sentencję Augustyna, że zło jest jedynie brakiem dobra.

Nadieżda Mandelsztam jest heroiczna w swoim dawaniu świadectwa, ale równocześnie dawno nie spotkałem lektury tak pełnej goryczy i oskarżenia. Rzadko kiedy czytanie bywa okupione aż takim zmęczeniem. Owszem ubiegłorocznej lektury dzienników Sylvii Plath (tutaj) nie dokończyłem, ale stanowiły one dla mnie źródło nieustającej inspiracji. „Wspomnienia” Nadieżdy Mandelsztam wprost przeciwnie: każda strona, mimo tego, że czytam wiosną, zanurza coraz bardziej w poczuciu beznadziei. I nie wiem, czy to ja w coraz gorszym nastroju, czy to właśnie wpływ ponurych „Wspomnień” (o pesymizmie względem władzy pisałem tutaj). Z tej goryczy N.M. nie potrafi wyznać, że oni sami też uwikłali się w system. W poczuciu lojalności, za wszelką cenę wybiela męża, choć momentami przyznaje, że ów system niszczył także ich moralność.

Odkładam na półkę z napisem: chronić przed dziećmi, idealistami i osobami z niedoborem witaminy D.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s