
Nie wróciłbym do pisania, gdyby nie chęć wypisania i zapisania zdań z prześwietnego Kazantzakisa, tych tu poniżej:
Przez całe życie jednym z moich największych pragnień było podróżować – zobaczyć i poczuć nieznane kraje, pływać w nieznanych morzach, okrążyć świat, oglądać nowe lądy, morza i ludzi, poznawać nowe myśli, ujrzeć wszystko po raz pierwszy, a później popatrzeć po raz ostatni, powoli przesuwając spojrzenie; zamknąć oczy i poczuć, jak wszystkie doświadczone bogactwa spokojnie lub gwałtownie układają się we mnie, aż czas przesieje je przez swoje sito, zostawiając tylko esencję wszystkich radości i smutków przeżytych chwil (s. 140).
Tym, co sprawia, że grecka ziemia, góry i wioski wydają się płynąć lub unosić w powietrzu, jest światło. W Italii jest ono miękkie i kobiece, w Jonii niezwykle delikatne, pełne orientalnej tęsknoty, a w Egipcie gęste i zmysłowe. Grecję zaś oświetla światło mistyczne (s. 147).
Mamy do dyspozycji jedynie moment, więc pragniemy przekuć ten moment na wieczność. To jedyna możliwa forma nieśmiertelności (s. 154).
(18.02.2016)