Segesta
Patrz, jaka to harmonia: popijaliśmy wodę, podziwiając żółte kolumny na wzgórzu. Taki zachwyt, że piękno jest wieczne – nawet proporcje zdawały się to mówić. Piękno, dobro, prawda.
Nic nie jest wieczne – dopowiadały ślimaki. Ich białe naręcza rosną na łodygach. Mozolnie pracowały nad rozkładem świata. Przecież już nie ma i Greków, i Fenicjan. Tylko turystów w swoich za dużych samochodach widać znad przełęczy.