Niespodziewanie wpis o antologii zdobył szczyty popularności (oczywiście mówimy o szczytach popularności w skali mojego bloga, nie Himalaje, ale Górki Czechowskie), więc co miałem zrobić? Położyłem przy łóżku, podczytuję wieczorami:
–
Bryła. Przypominają mi się wszystkie moje prywatne zachwyty nad sklepami, kiedy jeszcze konsumpcja była marzeniem, a nie jawą, tudzież fascynacja drogeriami w krajobrazie Wa.1
Staniewski dokonuje niechcący dekonstrukcji mitu dzieci z Wrześni. Znów polskojęzyczny Jezus musi walczyć z obcą mową.
Moszyński.
Strumph-Wojtkiewicz. Relacja z Wa. jak dzisiejsze ze wschodu Ukrainy. Po raz kolejny pojawia się na scenie tłuszcza, tu określana jako ciżba.
Parandowski. Podzielam jego sposób zachwytu nad mieszaniem się mitu i rzeczywistości w jednym miejscu, aż jestem ciekawy jego relacji z Wyspy2. („Dwie wiosny” w wydaniu z 1946 roku już kupione).
Dębicki. Jeśli postęp zwycięży, wówczas każdy wolny skrawek ziemi będzie pokryty asfaltem, cementem lub higienicznym, pyłochronnym brukiem, drzewom i kwiatom wolno będzie rosnąć tylko na specjalnych, ogrodzonych, ciasnych skwerach, a ostatni potężny lew (…) zdechnie na suchoty w żelaznej klatce (s. 271) Opowieść o państwie potomków króla Leopolda3 jest atakiem na europejską obłudę, na okrucieństwo skrywane pod płaszczykiem cywilizacyjnej misji. Dębicki porusza swoim naturalizmem i sam się zastanawiam dlaczego nie jest powszechnie dzisiaj czytany.
Nałkowska. Hodowała wiele gatunków kur – różnych rozmiarów, niezwykłych kształtów i barw. Znała ich sekrety rodzinne i erotyczne (s. 290). Od razu poznałem Nałkowską: wszędzie ją rozpoznam, od kiedy znienawidziłem imię Zenon, czytając jej „Granicę”, wypełnioną grafomańską psychologią. Sekrety erotyczne kur to z pewnością Nałkowska.
–
Cały blok reportaży poświęcony jest hipokryzji dwudziestolecia, na które patrzymy przez pryzmat mitu. Gdynia, Kasztanka, Trędowata i malowane dzieci. Nauczyli nas tego literaci (taki Jarosław) i historycy, którzy piszą z pozycji elit a elity widzą inaczej. Elity chodzą na bale i przymilają się do władzy. W ich eposach jest pięknie i kraj się rozwija. Tylko reportaż i fotografia wychodzą poza schemat, potrafią trafić tam, gdzie nie zajrzą wytworni skamandryci i książę Radziwiłł. Trudno przyjąć nam do wiadomości, że tamta Polska to była ponura dyktatura wojskowa.
–
Iłłakowiczówna. Królobójstwo. Bardzo chcemy zapomnieć, że to Polska.
Krzywicka. Hipokryzja codzienna, odcinek pierwszy. Krzywicka umie pisać.
Szelburg-Zarembina. Procesy doraźne i kara śmierci na prowincji. Reportaż zaskakująco wstrząsający, bardzo współcześnie napisany, że aż widzi się tamten Kobryń. (Jarosław zawsze z przekąsem pisał o Sz.-Z.)
Wasilewska. Hipokryzja codzienna, odcinek drugi. Zaangażowany.
Uniłowski. Wojsko w rozsypce. Za parę lat ten zmilitaryzowany kraik, czczący swoich wojskowych satrapów, w żenujący sposób upadnie a jego herosi uciekną nocą za granicę. Bohater Uniłowskiego, który potem odcierpiał za ten tekst, to taki polski Szwejk. Ale w Polsce nie może być Szwejków, są sami huzarzy machający swymi skrzydłami.
Wrzos. Bieda. Zarówno w tekście, jak i tekstu.
_______
1 O drogeriach w Wa. pisałem tutaj.
2 W podobny sposób jak J.P. starałem się opisywać np. naszą podróż na Kretę tutaj.
3 O królu Leopoldzie ludobójcy pisałem tutaj.