
Jesienią pisałem o kłamstwie rządzącym tym krajem i odświeżającej mocy słów wypie…..j, kierowanych zarówno do władzy, jak i kościoła. Teraz, kiedy wypływają kolejne maile ministrów (w normalnym kraju powód do dymisji lub honorowego samobójstwa, ale tu honor przynależy żołnierzom wyklętym. Taki honor, jakie państwo), odkrywamy w jakiej pułapce się znaleźliśmy.
Istnieją zorganizowane struktury kłamstwa, które tego kłamstwa chciałyby bronić za cenę przelewu krwi (kobiet i dzieci – jak trzeźwo zauważa jeden z ministrów, ale nie popadajmy nad nim w zachwyt, ma swój udział w siedemdziesięciu tysiącach ofiar zarazy). Ci, którzy są w tej strukturze, nie są głupcami. Doskonale wiedzą, że kłamstwo daje im władzę, że tylko kłamiąc mogą korzystać z jej profitów. Mają Polskę i te wszystkie wartości, które namiętnie deklinują, tam, gdzie przypuszczałem.
Rozważanie użycia wojska wobec barbarii niszczącej miasta nie było niczym dziwnym – nadaje rządowa szczekaczka. W państwach autorytarnych (żeby nie użyć tego słowa na F) nie ma nieodpowiednich środków, jeśli broni się wartości. Wszystkie największe zbrodnie opowiadane są językiem wartości.
Tak, przedawkowałem Polskę i nie chcę więcej.
1 Comment