Fragmenty Jarosława na wiosnę (1)

Nie pisz po książkach – mówili. W kategorii tabu pisanie po książkach znajdowało się u mnie po zakazie kanibalizmu i kazirodztwa. Tymczasem Jarosław bazgrał po marginesach i to bazgrał całkiem obficie. Na tyle obficie, że w sumie stworzył własny gatunek literacki: Jarosławowe marginalia (tym razem słów używam prawidłowo).

Zazwyczaj są to jedno- lub kilkuwyrazowe oceny wartościujące, np. „b. ładne”, „prześliczne”, „to znakomite”, „ależ artykulik, „pretensjonalne”, „słabe”, „b. słabe”, „niedobre, bezkształtne za dużo „wprost z życia””, „okropne”, „okropny poziom tego artykułu”, „ohyda”, „idiotyczne”, „ścierwo” (…) „plotki”, „ploty”, „jakie bzdury”, „blaga”, „naiwność”, „banały”, „nonsens!”, „co za banały”, „co za bzdury”, „co plecie bydlę” [podkr. moje – Dz. U.] (s. 22-23).

Zupełnie nie dziwi to, jak Jarosław, zawsze wyczulony na swoim punkcie dopisuje na stronach cudzych wspomnień i dzienników i ja. To i ja przecież ciągle prześwituje w jego dziennikach i listach. I ja: coś bardzo bliskiego.

Stoję teraz przed swoją biblioteczką (która nie ma 19 125 woluminów, choć zaraz pewno zajmie i piwnicę) i zastanawiam się, czy coś z niej potrafię wyczytać. Coś oprócz tytułów książek. Powtykane między nie pocztówki, zdjęcia, zaproszenia. Także sikory Karla Ensa. Na marginesach żadnych notatek, czysto. Sztuka odczytywania cudzego życia z cudzych biblioteczek, to mogłaby być całkiem ciekawa gałąź astrologii albo literatury.

(Katarzyna Gędas, Jarosław Iwaszkiewicz – homo legens. Warsztat recenzenta, „Twórczość” 2/2019)

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s