
Z podróży. Kadyks
Tyle dzieci. Zapomniałam już jak wyglądają ludzie.
Ukryte życie (Kadyks)
Hodujemy rośliny i opieka nad nimi ma dla nas fundamentalne znaczenie (z zasad pobytu w pensjonacie)
Na pozór roślin jest niewiele. Palmy i sploty fikusów na placach, ale w rzeczywistości każdy dziedziniec i balkon pełen jest zieleni. Zielenią i zmysłami Kadyks aż kipi. Pierwsze pocałunki w bramach. Nocny jęk mew. Światło na morze.

Nadchodzą (Kadyks)
Wszyscy, którzy wychodzą z tego parkingu wyglądają podobnie, zauważa A. Jesteśmy w awangardzie hord, które zabijają miasta. Potężne statki zawijają do miejscowego portu. Barbarzyńcy z firmy Ocean snują się z numerkami po ulicach. Nawołują kolejnych.
Dlatego ten sympatyczny pan od lodów zabijałby.
Modlitwa andaluzyjska (Kadyks)
Zapisana na ścianie historia o tym jak Matka Boska od Palm uratowała Kadyks od fal tsunami 1 listopada 1755 roku, zatrzymując je na wysokości dwóch i pół metra, pozostawia jednak więcej pytań niż odpowiedzi.
Dlaczego bowiem ocaliła Kadyks a pozwoliła zginąć Lizbonie?
Czy Zdrowaś Mario po kastylijsku brzmi dla boskich uszu słodziej niż po portugalsku?
A może ta od Palm nie lubi tej z Karmelu?

Niña del trampolin, 1977
Nie ma jej pośród tych, co skaczą ze skał do oceanu. Pośród tych, którym się przypatruję, gdy wychodzą z wody. Na ulicach miasta mokre mają włosy.
Do jej palców podchodzę na palcach. Nie umarła, lecz śpi.
(Przypisy: (1) popołudniami zmierzają na plażę, o tym już rok temu. Rozstawiają swoje krzesełka turystyczne nad oceanem, całymi rodzinami, tak jakby siedzieli na balkonie, gęsto, bardzo gęsto. (2) Wśród rzeźb na wystawie Juana Luisa Vassallo – sporo figuratywnej sztampy – wyróżniają się portrety kobiet. (I motor – dodaje Dziecko.) Zachwyca tylko ten jeden).
Przewodnik po mieście (Kadyks)
Nagle odkrywamy inne place z drzewami pomarańczowymi.
(Przypis: Klasyfikacja miast śródziemnomorskich na greckie (z agorą) i rzymskie (oparte na krzyżujących się liniach decumanus i cardo) jest myląca. Te najprawdziwsze bywają na wzór kreteński – projektował je Dedal – labiryntem.)
Z podróży. Cieśnina
Cieśniną płynie statek. Wiezie tęsknotę Morza za Oceanem.
(Przypis: pływają często, tak naprawdę nie wiem co wiozą: chińskie zabawki, szejków ropę. Wypatrywanie ich przypomina mi żegnanie okien pociągów pod Starym Lasem trzydzieści lat temu, taka sama jest w tym tęsknota).

Z podróży. Tarifa
Te małe krople wody, co to może być?
Deszcz.
Przypowieść o samobójstwach delfinów
Pan od rejsów z oglądaniem delfinów głaszcze na kolanach czarnego kota. Tak, można je zobaczyć w Cieśninie.
Wypatrywali pożądliwie i nie ujrzeli żadnych delfinów, wieloryby się nie liczą.
Żeby się zabić delfiny wciągają dużo wody i mdleją, a przez to toną, bo oddychać muszą świadomie.

2 Comments