(Vilhelm Hammershøi, Pokój przy Strandgade z promieniami słońca na podłodze, 1901, Duńska Galeria Narodowa w Kopenhadze, źródło: museumpublicity.com; reprodukcja na okładce tomu)
Pisze w „Tygodniku Powszechnym” Tomasz Fiałkowski: Jak wielką rolę w ratowaniu i utrwaleniu pewnych rudymentarnych wartości w dziedzinie kultury miała ta konstelacja przyjaciół. Myślę nie tylko o wierszach, opowiadaniach i esejach Iwaszkiewicza, które dziś okazują się jednym z najtrwalszych dokonań tamtego czasu (…) Przecież Iwaszkiewicz był także redaktorem „Twórczości”, najlepszego zapewne periodyku literackiego w tej części Europy, i choć poziom miesięcznika był oczywiście zasługą całego zespołu, to jednak właśnie naczelny rozciągał nad tym zespołem parasol ochronny. (…) Bez nich żylibyśmy dziś w innym, gorszym kraju.
1.
Zazdroszczę im tej listownej rozmowy. O czym mielibyśmy rozmawiać dzisiaj, kiedy już wspólnie nie czytamy książek i nikt wypieków nie dostaje od powieści i opowiadań? O występach na Eurowizji, zwycięzcach kulinarnych zmagań, całej tej papce? Zatraciliśmy alfabet, wspólny język, podniecenie, kiedy czeka się na nowe tłumaczenia i nowe wiersze, a potem dzieli się wrażeniami z przyjaciółmi. Nie mówię tutaj o monologach blogerów, popisujących się swoimi wrażeniami przed publicznością, mówię o intymnym kontakcie ludzi i literatury (filmu i sztuki pewnie też), takim jak w tej korespondencji.
2.
Dwugłos do rozmowy:
Wszystko, co się robi u nas ze sztuką, jest nonsensem, nie pomogą na to żadne rady ani zjazdy. Najlepiej nie zajmować się tym wcale i czynić swoje według sumienia, którego niestety wszyscy mamy za mało. Za mało inni i my samu mówimy sobie gorzkich rzeczy. Jest żałosne, że pisarz czy artysta cieszy się z poklepywania osób i czynników, które mogą decydować w końcu tylko o jego materialnym bycie. Skąd się bierze taki brak moralności u artystów, który pozwala im kłamać? (Paweł Hertz, lipiec 1954 r.)
Dlaczego chcesz, żeby pisarze nie kłamali, kiedy wszyscy ludzie kłamią? (…) Dlaczego chcesz wyznaczać jakieś inne prawa pisarzom? Dlaczego uważasz ich za coś poza- czy ponadludzkiego? Znowu to jest powrót do kapłaństwa sztuki, a to jest moim zdaniem fałszywe. Ja sobie nie odmawiam prawa do błędu, prawa do kłamstwa, prawa do wąskości czy chwiejności sumienia – i nie pozwalam sobie na przywłaszczenie prawa sądu w dziedzinie moralności (Jarosław Iwaszkiewicz, lipiec 1954 r.)
3.
Czemu ciągle wracam do Jarosława? Czy kluczem nie jest to zdanie o dźwiganiu małości? Pochwała życia zwyczajnego wychodząca spod pióra osoby, która za wszelką cenę, nawet cenę oddania duszy władzy, zwyczajna być nie chciała. W świecie małostkowym, gdzie ansy i urazy, ideologie i doktryny determinowały ludzkie relacje, Jarosław powtarzał, że najważniejsze jest życie, bo jednorazowe, i on to życie, ile mógł, chwytał.
4.
Dobrze, że w czasach, w których wszystko ma być czarne albo białe, z czyśćca dla rzekomych niebohaterów wyłania się jego potężna postać. Minęły, jak zawsze mijają, chwilowe (przy czym w tej perspektywie chwila to może być rok, a może być dwadzieścia lat) uniesienia polityczne, a to, co pisał przetrwało. Bo życie i śmierć liczą się ponad chwilowością. Dlatego klasycy. Dlatego on wśród nich.
5.
Przychodzi po każdego w sobie tylko wiadomym czasie. Nie jest karą, bo jest losem. I to ona właśnie, a raczej, jak powiada tekst mszalny, jej zasmucająca nas nieunikniona konieczność sprawia, że świat jest taki wspaniały, że nie możemy go ogarnąć, nadaremnie ufamy naszym zmysłom, naprawdę bowiem ważna jest tylko nasza dziwna natura, co sprawia, że nie jesteśmy ani zwierzętami, ani aniołami (Paweł Hertz po śmierci Hani i Jarosława, 1981 r., por. autor bloga tutaj)
6.
Pawle wierny przyjacielu, kocham Cię – pisze umierający Jarosław.
1 Comment