Czasami dzieje się odwrotnie: ci, którzy w swojej rodzinie mieliby być bardziej dojrzali w wierze, stają się nieznośnymi arogantami (AL, 98)
Niespodzianka. Wszyscy oczekiwali czegoś innego, każdy na swój sposób. Reformatorzy – wielkiej rewolucji, która odmieni wszystko, konserwatyści – głosu, że nic się nie zmieni, ja – dokumentu, w którym jasno zostaną wyłożone, odtąd dotąd, nowe możliwości. Dostaliśmy poemat.
Rzeczywiście mamy przed sobą tekst rewolucyjny, zwłaszcza z perspektywy nadwiślańskiej, gdzie biskupi powielają w swej miłości do władzy, drogę, na której kiedyś zagubił się Kościół argentyński. Przy czym władzę rozumiem na dwa sposoby: bo jest to miłość zarówno do tej określonej formacji politycznej, jak i do władzy jako sposobu życia Kościoła. Rządzę, ustanawiam prawa, wydaję rozkazy. Czym innym jak nie wyrazem władczości był ostatni komunikat na temat zmiany tzw. ustawy antyaborcyjnej? Nie radzimy sobie z kształtowaniem sumień, choć mamy piękne wskaźniki dominicantes i religię od przedszkola do matury, więc ład moralny zaprowadźmy ustawą. Nieważne, że ktoś może z tego powodu cierpieć.
Język Franciszka, bo w nim kryje się duszpasterska rewolucja, jest językiem kochającego pasterza. Nie pana i władcy, co rozkazuje to i tamto, ale pasterza, który potrafi odczytywać Chrystusa dzisiaj. Miłość a nie prawo, stąd być może zawód reformatorów. Franciszek nie zmienia kodeksów, nie ustanawia nowych reguł, mówi o spoglądaniu z miłością. (Choć my, nad Wisłą, wiemy, że to nieco naiwne. Przyzwyczailiśmy się do prawa, a nie do miłości. Dlatego nas Franciszek bulwersuje, podobnie jak bulwersowałaby Ewangelia, gdyby dominicantes słuchali jej uważnie a biskupi postępowali według tego, co w niej zapisano).
Myślę, że błędem byłoby sprowadzanie fragmentu, który wynotowałem jako motto li tylko do rodziny. Arogancja arcykatolików, która objawiła się w tym roku chociażby przy obrzędzie umywania nóg (pisałem o tym tutaj) to zjawisko, które wyniszcza Kościół znacznie bardziej niż cała armia ateistów, zamieniając przeciętnych wierzących w groby pobielane.