Obściskują się publicznie, obłapiają się bezwstydnie. Tak nieludzko są szczęśliwi. Taka wiosna. Amant ma na żel fryzurę, a amantka po południu żebrze tutaj z brzdącem w białym.
Całują się w naszym miejscu na kawę i papierosy – mówi W. albo J., oburzeni urzędnicy, zazdrośni o niecierpliwość tamtych (07.04.2016).