Dziennik. Zmiana w kilku zdaniach

Czasami jedno wypowiedziane lub zapisane zdanie mówi więcej niż całe strony zapisów, całe antologie. Tyle się za nim kryje odczuć, fantazji, oczekiwań. W paru zwyczajnych słowach tak wiele nadzwyczajnego wybrzmiewa. Powtarzasz sobie na różne melodie parę ułożonych słów. O to chyba właśnie chodzi w Prouście.

1.

Trzaśnięcie drzwiami. Inaczej sobie wyobrażał, że wyjdzie i nie wróci. Niszczarka szura. Wysyła maila. Po schodach. Z jakich się składał nieciekawych papierów. Taki on (29.02.2016).

2.

Okno kuchenne: fioletowe hiacynty na tle śniegu. Pesymista zawsze widzi więcej. Niepostrzeżenie przychodzi zmiana, podstępnie. Przyzwyczajasz się do lutych bez śniegu, nie myśląc, że będzie inaczej, że dzieje się coś złego. Ciepło, cieplej, aż nie będzie Wenecji. Wtedy mi najsmutniej (01.03.2016).

3.

Ten sam pokój, ta sama herbata. Częściej teraz przechodzę przez podwórko, ale nie wiem czy czuję się z tym lepiej. To wszystko zmierza w złym kierunku. Może my najmniej, wyznawcy tuiterazyzmu, ale świat na pewno. Gdyby granice dywanu były granicami świata (Die Grenzen meinem Teppich bedeuten die Grenzen meiner Welt) z pewnością byłoby łatwiej (02.03.2016).

4.

Tulipany opadają po pięciu dniach. Stoimy jak żule pod budynkiem – mówi W., który pali, a może J., która siada na ławce. Najbardziej lubię ten moment, i jeszcze jak wracam i się cieszy. Zmiana przychodzi niepostrzeżenie. Z Polską też, tak myślę, niby nic (03.03.2016).

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s