Utracona. Pamiętam zeszłą wiosnę: wszystko nabierało barw, wszystko było nowe, pierwsze, i z krwi i kości. A potem lato miało smak czereśni. Życie kotłowało się i kipiało, nawet w elektronicznej wersji.
Dzisiaj, wcale się nie dziwię, że ta pani ukrywa się za ladą ze sztucznych torcików, mówię A., jadłaś kiedyś coś tak niedobrego? Te małe pączki mają anatomiczne kształty i jak naciśniesz, bryzg przez otwór, marmolada wypływa na chodnik. Jak na złość śpiew ptaków (04.03.2016).