Dziennik. Skomlenie

Tak sobie kiedyś w urzędzie (nie pamiętam zresztą tym czy poprzednim) rozmawialiśmy, jaką sumę musielibyśmy dostać, żeby się publicznie rozebrać lub zrobić coś innego ośmieszającego czy poniżającego.

Okazuje się, że nasza zabawa przeniosła się w wyższe sfery. Jaką sumę musi dostać były prezydent (obecnie praktyk polityczny) państwa aspirującego do bycia lokalnym mocarstwem, aby fotografować się z maskotkami klubu koszykarskiego oraz półnagimi laskami od kibicowania (nie pomnę drugiego byłego prezydenta, bo on nas już przyzwyczaił do topless na plaży i uwieczniania arabskich łazienek)?

Ciekawe, że autorce internetowych memów, skojarzyło się to z tym samym wersem Eliota, co mi. Ja parafrazowałem: tak kończy się te pięć lat, nie hukiem, ale chichotaniem, ona cytowała: i tak się właśnie kończy świat, nie hukiem ale skomleniem. Muszę przyznać, że skomlenie lepiej oddaje żałosność tej sceny (07.10.2015).

 

2 Comments

Dodaj komentarz