Nie chcę odbierać zajęcia R., który na swoim blogu recenzuje reportaże, ale skoro zabrałem głos w dyskusji pod artykułem na stronie radia1, powinienem coś napisać.
Chodzi o Jacka Hugo-Badera, który przyznał się (lub nie przyznał się – w zależności jak czyta się jego wypowiedź) do plagiatu popełnionego w swojej książce o wyprawie na Broad Peak2. Do sprawy plagiatu nie zamierzam się odnosić, ale poruszyło mnie w artykule jedno zdanie dotyczące tego, czym jest reportaż: Autor głośnych reportaży o Rwandzie i Bośni przekonywał, że dla niego reguły literatury non fiction są dość proste: „Fakty są święte”. – Nie można ich zmyślać ani przekręcać. Poza jednym wyjątkiem, kiedy musimy chronić bohatera, czyli z ważnych powodów uniemożliwić jego rozpoznanie. To cytat z Wojciecha Tochmana.
W 2010 roku ukazała się książka Artura Domosławskiego dotycząca Ryszarda Kapuścińskiego, w której dowodził on, że autor nazywany „cesarzem reportażu” nie do końca trzymał się faktów i nieco ubarwiał swoje opowieści. Zapisałem wtedy swoją definicję reportażu: do tej wiosny literatura faktu, od wiosny (Kapuściński) już tylko piękna3. Domosławski słono zapłacił za swoje odkrycie. Najwybitniejszy chyba reportażysta polski pracujący w Ameryce Łacińskiej nie znalazł się w „Antologii 100/XX”, ba nie został nawet wspomniany we wstępie wśród autorów ominiętych. Dopadła go środowiskowa omerta.
Świętość faktów wydaje się fetyszem, uwznioślającym zawód reportera i wielu chce w nią wierzyć, tak jak turyści chcą wierzyć w autentyczność miejsc. Ale przecież istnieją prawa literatury, istnieje ego reportera, jego własna licentia poetica. Nawet ja, nie będąc reporterem ani pisarzem, staram się tak układać swoje notatki (np. podsłuchane w autobusach rozmowy), aby pasowało to do mojej – z góry założonej – koncepcji. Nie wiem więc czemu reporterzy, jako bądź co bądź twórcy literatury, obstają przy swojej świętości faktów, zaprzeczając jednocześnie faktom ze swojej praktyki.
Czy przez to, że „Cesarz” jest literaturą piękną a nie zapisem pełnej prawdy, traci coś ze swej literackiej wielkości? A czy doskonała „Biała gorączka” jest doskonała4, bo mówi całą prawdę i tylko prawdę, czy dlatego, że Hugo-Bader świetnie operuje narracją i wszystkimi środkami literackimi? Wartość reportażu opiera się dzisiaj przede wszystkim na literackim talencie autora, a nie – jak chyba wyobrażają sobie reportażyści, powtarzający o świętości faktów – na wyjątkowości powierzonej im misji5.
_____
1 Chodzi o artykuł „Jacek Hugo-Bader przeprasza…”
2 O Broad Peak pisałem tutaj.
3 To zdanie zapisałem tutaj.
4 O „Białej gorączce” pisałem tutaj.
5 O zbytniej wierze Wojciecha Tochmana w swoją misję pisałem tutaj.

4 Comments