Zapowiadany koniec świata zastał nas
na lodach karmelowych przy ulicy Długiej.
Czekaliśmy na archanioła popijając espresso. Dobre ostatnie espresso.
Na chwilę przysiadł się klaun a nad bitą śmietaną staruszkowie o śmiesznych
twarzach, lecz żadnego jeźdźca, nawet szwoleżera
innego nie będzie.