W ten weekend poziom sku.wysyństwa osiągnął już takie rozmiary, że siedzę i zastanawiam się, czy praca dla sku.wysynów czyni mnie milczącym sku.wysynem? To już nie są retoryczne pytania, to jest konkretna śmierć szesnastolatka i konkretne działania rządowych Sturmerów i Beobachterów dla niepoznaki przybranych w biało-czerwone barwy.
Kolejna śmierć. Po Adamowiczu, dziewczynach umierających w klinikach ginekologii przez nieludzke prawo, po Mahlet Kassy i Jezusie Jeriosie, i wielu innych zagonionych w białowieskie bagna.
Najgorsze w tym wszystkim pozostaje nieodparte poczucie, że nic nigdy nie zostanie osądzone. Że przejdziemy nad tym do porządku, bo sku.wysyństwo zastąpiło nam system wartości. Od czasów szmalcowników nigdy jako społeczeństwo nie znaleźliśmy się w takiej moralnej zapaści.
Wszyscy milcząc, stajemy się sku.wysynami.