
Joan Didion, Powiem wam, co o tym myślę, tłum. Jowita Maksymowicz-Hamann, Relacja 2021:
Nie mogę się oderwać od lektury, chociaż cały czas zaciskam zęby. Tak mam z Joan Didion, która jednocześnie irytuje i hipnotyzuje. Kolejny tom z pięknie wydanej serii jest zbiorem artykułów, które w blurpie określa się z emfazą jako ikoniczne. Dbająca o cyzelowanie tekstu Didion, raczej nie byłaby zachwycona tym określeniem.
Wszystkie teksty pisane są z dystansem, także do siebie. Czasem jednak ów dystans przekracza cienką granicę, za którą leży cynizm. Może to sekret przyciągania jej artykułów: cynik odczytuje cyniczkę.
Sporo pisania jest o pisaniu. Nie jest to jednak kącik porad dla rozczarowanych pisarzyn. Didion cytuje jednego ze swych ulubionych autorów, Normana Mailera: Blokada twórcza u pisarza to po prostu niewydolność ego (s. 153).
Być może zresztą ego jest podstawowym tematem analiz Didion, zarówno ego innych (jak w fenomenalnych „Ostatnich słowach”, obowiązkowej przedmowie do Hemingway’a), jak i własne (a wówczas „Błękitne noce” okazują się zapisem powolnego, ale jednak, jego rozpadu). Być może nie da się również analizując ego, nie stać się cynikiem.