
Miesiąc wielkich ryb
Jesienią nie lubię ludzi. Wolę śledzie. Na hali są jedni i drudzy. Śledzie się nie przepychają, nie wbijają łokci pod żebra i nie fukają ze złością w kolejkach. Znacznie sprawniej wybierałyby pierogi, gdyby miały wybór.
Pytania fundamentalne
Pośród płatów czerwonych, różowych i białych, napisów o wołowinach, zakrwawionych noży, musimy sobie sami odpowiedzieć na pytanie, które pada między stoiskami:
Mamo, czy my w środku mamy mięso?
Zdemaskowanie
– Wie pan – głos nie był podniesiony, raczej patriotyczne podniecenie z drugiej strony słuchawki – że w miastach rządzą zdrajcy? W Poznaniu, Gdańsku. W Polsce zachodniej wszędzie rządzą zdrajcy.
– Prawdę mówiąc, nie chcę się kłócić, ale nie zauważyłem żadnych zdrajców. – odpowiedziałem od niechcenia.
– Bo pan sam jest zdrajca! – przejrzał mnie, skubany.
Tydzień królewski (ale nie w lidlu)
Kroczyłem po ekranie za trumną z koroną. Że też nie pokusiła się na nią żadna londyńska sroka. Ładne to było, patetyczne, nie powiem, ale monarchia też mi się już przejadła jak Dziecku naleśniki. Kiedy wyszedłem, Krakowskie śpiewało w języku obcym. To szkoccy kibice nie przeżywali żadnej narodowej żałoby. Nie wiedziałem, że na jednym stoliku można zmieścić aż dwanaście kufli.