
W te tygodnie tramwaje nie jeżdżą po Śląsko-Dąbrowskim, wieczorami chodzimy po niekończących się galeriach handlowych wąchać sole trzeźwiące od Guerlaina i Gucci.
Lato zrobiło się późne, grejfrutowe, dojrzałe. Zieleń już czeka, żeby powiedzieć dość. Światło pada na czerwony fotel jak w portretach Matisse’a. Nic nie zostanie powiedziane, wszystko w jednym momencie. Cały zachwyt nad życiem.
Od tamtego dnia przestałem pisać. Nie umiem składać zdań. Nie przyglądam się ludziom, jakby zmatowieli. Sen nocy letniej i sierpniowa pełnia.