dziennik 65/22

André Breton, Maska afrykańska, 1948, źródło: facebook.com

1.

Strach o kogoś okazuje się najlepszą miarą do kogoś przywiązania.

2.

Opowiadają w Pobożnie: Zaraza przychodzi nagle. Najpierw spada kwaśny deszcz, potem brązowieją liście i owoce, nawet jak zbierzesz to już za późno, na nic. Wszystko trzeba palić. Pomyśleć: ta sama, co zabija pomidory w Pobożnie, ma na sumieniu dwa miliony Irlandczyków.

3.

Jak się nazywa to miejsce na twojej mapie? – pytam Dziecka. Rondo Śmierci Wielu.

4.

Od rana rodzaj karnawału. Marsze przebierańców, dzieci reagujące na rozkaz lewa, lewa. Sanitariuszka śpiewa o siekierze i motyce pod Mickiewiczem. W biało-czerwonych opaskach rozkładają mapy. Pamięć przemieniona w jarmark.

Wlokę się, aby w godzinę W nie trafić do sklepu z balonikami. Autobus trąbi zajadle, w sumie nie wiem czy ku czci, czy żeby wściec kierowcę zderzak w zderzak.

Faszysta (kto go, misiu, finansuje?) woła, że nikt nam nie wmówi, że walczono z nazistami. Nazizm cacy, Niemcy be.

5.

Na hali naród waleczny. Poszło o kolejkę do braci. Nie będę z chamem walczyła – mówi powstanka z marchewką i sałatą. Ma rację. Uczymy się banałów:

nieważne, gdzie się jest, ważne tylko z kim.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s