
Wszyscy, z którymi rok temu bawiłem się w poezję, wydali swoje tomiki. Nie zamknąłem zapisków, to też jakiś sukces.
Naprzeciw: pięć jasnych peonii, kilogram czereśni, rubinowa herbata z granatu i malin, słoneczny promień zachwytu.
W notatkach telefonu zapisuję własną pieśń świętojańską: O łaskiś pełna, ścięłaś mi głowę, o Salome, o Salome!
Tylko chwilowe, tylko punktowe, zupełnie nieuchwytne. Wpis o sz.
Pisz proszę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Staram się, ale coraz rzadziej mi się udaje
PolubieniePolubienie