dziennik 33/22

mija marzec, miesiąc boga wojny. kijów nie upadł, żyjemy ciągle na granicy. budzimy się z njusfidem, z njusfidem zasypiamy. patrzymy na maskotki przytulane w autobusach do ciepłych dziecięcych kurtek.

*

matka z córkami uśmiechają się spoglądając na pegazy. jadą na plac wilsona a to strasznie daleko w nieoswojonym mieście, liczą te ostanowki i liczą. pegazy dużo szybciej przefrunęły na żoliborz.

*

derusyfikacja węglowodorów: wpadli – o naiwni – w taki dziki zachwyt, jakby z tych ust przez ostatnie lata padło choć ziarenko prawdy. o chwała bądź, o chwała! – wołają na wyprzódki. (koronawirusa już nie trzeba się bać – mówiły te usta nim umarło sto tysięcy).

*

us army o poranku zajmuje kawiarnię. długi ogonek w mundurach stoi grzecznie po americano.

*

najdalszą gwiazdę, którą dostrzeżono, astronomowie nazwali earandilem. czy to, w całym tym zamęcie, nieszczęściu i śmierci, nie jest piękne?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s