dziennik 15/22

(na głosy)

Walentina: Dwa tygodnie temu w sobotę. Czy ja myślałam że u obcych ludzi w innym kraju będę jadła obiad. Z dala od tego wszystkiego co się miało zbierało jak się żyło.

Natasza: Mam siostrę w Moskwie. Rodzoną. Napisałam jej tylko że uciekliśmy. My, dzieci i wnuki. Nic więcej nie chciała wiedzieć.

Walentina: miałam dziesięć minut jak swacha mi napisała, że ostatni autobus. Ubrałam się tak jak byłam, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zdążyliśmy. Tak leci samolot, a tak leci rakieta. Dzieci płaczą.

Natasza: cztery dni cała się trzęsłam. Kofje i cigarety. Kofje i cigarety. Tylko to.

(Rano w kuchni robię naleśniki. Obok Natasza w oknie popija kawą dym)

Natasza: w nocy zbombardowali nam osiedle.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s