
Pumperdentlich oznacza (…) coś świetnego, co jest jednocześnie gówno warte (s. 204). No więc „Śmierć pięknych saren” nie jest pumperdentlich.
Nikt tak pięknie nie pisał o rybach i nikt tak pięknie nie pisał o wędkarstwie. Wybaczcie, ale sądziłem, ignorant, że ta książka będzie o czymś zupełnie innym. O ogniu, o szaleństwie, o olimpiadzie w Innsbrucku, a nie o srebrnych grzbietach brzan i złotych węgorzach.
Jest w niej coś hipnotyzującego. Może to dzięki malarskości siada się razem z bohaterem o poranku nad rzeką i patrzy w taflę. Książka, która miała być środkiem terapii dla jej autora, okazuje się terapeutyczna dla nas zanurzonych w tym nieprzyjemnym grudniu.
Proza zamiast tabletek: o cóż więcej może chodzić.
(tłum. Mirosław Śmigielski)