
Dedykacja dla aulistki z Tronu Ludovisi
Po otwarciu okna stanąłem przed gorącą i przezroczystą ścianą. Upał przybrał postać namacalną. Pomyślałem o twoim chłodnym cieniu, o marmurowej skórze, o dotyku dłoni. Tak wiele nas dzieli.
Ty z Południa, porwana przez Pana, ja z Północy: kupuję w sobotni ranek czereśnie i grecką oliwę. W upalne dni moje miasto topi się jak batonik.
Nazywałem cię kiedyś różnymi imionami. Zawsze nieuchwytna w swej ciągłej przemianie. Niewymowna słodycz, kiedy cię wspominam.
Może będzie tak pewnego dnia, że nie będzie.
Sopran
Wobec braku perspektyw wybraliśmy się z Dzieckiem na festyn parafialny. Strażacy rozlali jezioro, kręcono watę cukrową i pieski z balonów. W żarze piekły się kiełbaski. Konferansjer zapowiedział światowej sławy sopran i pod namiotem w biało-niebieskie paski pojawiła się światowej sławy sopran. Konferansjer namawiał, żeby podejść bliżej, ale bliżej był żar, a dalej kiełbaski, wata i jezioro. Nikt nie podszedł. Sopran chwyciła mikrofon, ale nie zaczęła śpiewać, tylko opowiadać o Janie Pawle Wielkim i o ojczyźnie. Bo to był sopran patriotyczny, może i światowej sławy, ale mocno pobudzony.
Pierwsza aria po chwili, o stokrotkach, fiołkach, kaczeńcach i makach, sprawiła, że postanowiliśmy wracać z festynu. Wata cukrowa nie nadaje się do zatykania uszu.
Tatuaż
Pani na ramieniu ma twarz dziecka. To dziecko starsze, chłopiec, młodsze siedzi w wózku. Tatuażysta inspirował się buźką z gerbera, jednakże chłopiec na ramieniu wydaje się blady. Może się opalą jak dojadą na praską stronę?