Dziennik. W upale

Tron Ludovisi (fragm.), ok. 460 p.n.e., Muzeum Palazzo Altemps, Rzym, źródło: twitter.com

Dedykacja dla aulistki z Tronu Ludovisi

Po otwarciu okna stanąłem przed gorącą i przezroczystą ścianą. Upał przybrał postać namacalną. Pomyślałem o twoim chłodnym cieniu, o marmurowej skórze, o dotyku dłoni. Tak wiele nas dzieli.

Ty z Południa, porwana przez Pana, ja z Północy: kupuję w sobotni ranek czereśnie i grecką oliwę. W upalne dni moje miasto topi się jak batonik.

Nazywałem cię kiedyś różnymi imionami. Zawsze nieuchwytna w swej ciągłej przemianie. Niewymowna słodycz, kiedy cię wspominam.

Może będzie tak pewnego dnia, że nie będzie.

Sopran

Wobec braku perspektyw wybraliśmy się z Dzieckiem na festyn parafialny. Strażacy rozlali jezioro, kręcono watę cukrową i pieski z balonów. W żarze piekły się kiełbaski. Konferansjer zapowiedział światowej sławy sopran i pod namiotem w biało-niebieskie paski pojawiła się światowej sławy sopran. Konferansjer namawiał, żeby podejść bliżej, ale bliżej był żar, a dalej kiełbaski, wata i jezioro. Nikt nie podszedł. Sopran chwyciła mikrofon, ale nie zaczęła śpiewać, tylko opowiadać o Janie Pawle Wielkim i o ojczyźnie. Bo to był sopran patriotyczny, może i światowej sławy, ale mocno pobudzony.

Pierwsza aria po chwili, o stokrotkach, fiołkach, kaczeńcach i makach, sprawiła, że postanowiliśmy wracać z festynu. Wata cukrowa nie nadaje się do zatykania uszu.

Tatuaż

Pani na ramieniu ma twarz dziecka. To dziecko starsze, chłopiec, młodsze siedzi w wózku. Tatuażysta inspirował się buźką z gerbera, jednakże chłopiec na ramieniu wydaje się blady. Może się opalą jak dojadą na praską stronę?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s