
Należy przygotować się na rozczarowanie – mówi młody mężczyzna na ekranie dzielonym w dwa tuziny. Och, proszę pana – chciałbym dopowiedzieć – rozczarowanie to nie pierwszyzna. Jestem mistrzem rozczarowań.
Kto nie należy do środowiska, może się wypowie – kontynuuje mężczyzna od rozczarowań. – Od kiedy to – chciałbym spytać – poeci opuszczają wieże z kości słoniowej i udają się autokarami na górskie wycieczki?
Jak tych trzech uśmiechniętych Japończyków na egzaltowanym skwerku. Skryci na ławce w krzewach, uśmiechają się przyjaźnie zza walizek i czekają. Może to samotne drzewo w okręgu jest obiektem medytacyjnym, nawet jeśli wkoło hulajdusze.
Albo Azjata w spoconym sto dwadzieścia dwa, który wtacza biurowe krzesło, to, na którym siedzę teraz. I jedziemy z tym krzesłem aż do Powązek wojskowych i nikt na nim nie siada, ani nie wysiada. Czekam z utęsknieniem ciebie, że wsiądziesz, usiądziesz.