Dziennik. Od zimy do wiosny (3)

Andrea Vandoni, Correspondances, 2018, źródło: tumblr.com

Roztoka (z maleńkich podróży)

Ich nie widać. Jak źle naoliwione zębatki. Jednostajnie nad nami.
Gorzko się użalam – czterdzieści lat wprawy – nad ostatnim śniegiem.
Puch z trzcin ulatuje w słońcu. Niepotrzebnie tu przyjechaliśmy.

Obiad

Para od kurczaków z rożna kłóciła się jak zwykle. Ona właśnie w pustej rabatce gasiła niedopałek, on niedbale wzrokiem krążył po boazerii. Pan po kurczaka? Oboje czekali już tylko na mnie. Ostatnie martwe zwierzę. Pocieszające, że ktoś się kłóci bardziej.

Obrazki

Nie ma po tym dniu żadnych zdjęć wartych lajków (może jedno, ale trzeba mocno użyć filtra).
Obok światłoczułości fotografii potrzebna jest czułość: ta twoja delikatna sekundowa więź ze światem, z widokiem, z osobą po drugiej stronie. Zachować ten moment, wierząc, że jest ważne, aby przetrwał koniec świata.

Nieczułe fotografie nie mają żadnego sensu.

Dwudziesty marca

Ten dzień miał wielu patronów. Aż dziwne, że nie napotkałem
ani wiosny, ani wróbli, ani szczęścia.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s