Dziennik. Miłość wron

Nathanaelle Herbelin, Layla, 2019, źródło: http://www.nathanaelleherbelin.com. W epoce niewielkich zachwytów (tak by się nazywała, gdyby moje życie było historią Chin), malarstwo mieszkającej w Paryżu Izraelki jest jakimś rodzajem olśnienia. Napisz do galerii, sugeruje A., kiedy zachwycam się surowością jej obrazów, jak na przykład martwej natury z arbuzem (a właściwie portretu arbuza). Ten portret u góry mógłby być moim portretem (oczywiście gdybym był młodszy) i nosić tytuł „Niebieskie światełko”

I

Patrz, miłość wron – pokazuję palcem A., ale ona informuje przez telefon o braku perspektyw w tej perspektywie i nie ma czasu na głupoty za oknem.

II

Na przycmentarnym parkingu tłok wieczorem. Kolejka aut do testów w namiocie podpisanym przez nieznanych sprawców jako namiot śmierci. Znak, że narasta: prawdziwy, niecierpliwy korek sięgający do gardła przez nos. Obok druga kolejka wije się przy domu pogrzebowym po kwiatki na dzień kobiet. Powązki już zamknięte.

Na mieście policja obchodzi dzień kobiet tradycyjnym kotłem i legitymowaniem.

III

Śniło mi się, że Polska była największą jaskinią we wszechświecie – opowiada Dziecko, nawet mu nie tłumaczę, że to wcale nie sen.

IV

Mały lockdown to brzmi wprost rozczulająco. Nasze małe lockdowny, nasze małe apokalipsy, nasze małe końce świata.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s