
I
Pan Bóg czuwa nad nami i jest dobrze. Jak się modlimy to czuwa – jedno zdanie wystarczy, by zobaczyć, że na nic punkty dla czasopism teologicznych. Polska religia nie różni się za wiele od wierzeń Hopi.
II
Uroczy ten ptak w ciernistych krzewach koło bloku. Sójka, jaskółka, zięba, wróbel.
Kwiczoł. Kto mu nadał to hańbiące imię?
III
Czterdzieści to nic. Dramat to jest dopiero czterdzieści jeden – czuję się staro i nie próbuję już nawet zostać literaturą.
IV
Otwieranie i zamykanie, ogłaszanie zarazy i jej zawieszanie – niespodziewanie początek Wielkiego Postu przypomina, że już rok jest z nami, zmieniła nam rytuały i zwyczaje. Ale tamta wiosna z przyjaciółmi na ekranie, pachnąca mazurkami, z planami Warszawy rozpostartymi na podłodze, tamta wiosna zapisana na mesendżerze, bez samolotów nad głową i z kolejką do drzwi samu, wybaczcie, ale to było jednak coś pięknego.
V
Kolorowe zajączki wyjechały na mnie, gdy do koszyka wkładałem czerwone wino. Wielkanoc w lidlu rozpoczęła się w ostatkowy (ostateczny?) wtorek.
VI
Podziwiałem ośnieżone Karpaty na parkingu. Wschodziło nad nimi ostre słońce.
Karmiłem wrony tłustymi skrawkami mięsa. Biegły szczęśliwe do przedszkolnego ogrodu.