Dark, sezon 1

2019_03_Dark

(Elektrownia atomowa w Winden w serialu „Dark”, źródło: imdb.com)

Jesienny wieczór w miasteczku niedużym, które się szczyci istnieniem na mapie – wielokrotnie powtarzałem ten wers z Brodskiego, ale cóż – pasuje jak ulał do wydarzeń, które mają się rozegrać w listopadzie tego roku w miasteczku Winden. Miasteczko Winden jest miastem jednej fabryki, dokładnie elektrowni atomowej, ale mimo to jest zapomniane przez Boga (jego szczególnie) i ludzi.

(Przypis nr 1: Czy miasteczko obsługujące elektrownię atomową może być miasteczkiem niedużym? Zakład wymaga sporej liczby pracowników albo znajdujących miejsce zamieszkania w mieście albo dojeżdżających; w drugim wypadku nie można mówić o „miejscu zapomnianym przez ludzi”. Porzucona czarnobylska Prypeć liczyła w 1986 r. ponad 49 tysięcy mieszkańców).

(Spojler) Straszne rzeczy dzieją się w małych miasteczkach. Wiedzą o tym dobrze twórcy trzymających w napięciu filmów oraz reportaży. Jest kilka czynników, które na to wpływa: izolacja miejscowości od świata zewnętrznego (Winden wydaje się odgradzać od reszty świata las), natężenie relacji społecznych między mieszkańcami (każdy każdego zna), wreszcie – nazwijmy to – skłonność do ukrywania wstydliwych historii, w celu zapewnienia integralności społeczności (czy to będzie zamordowanie po Pasterce kilku osób w akcie rodzinnej wendetty, czy złożenie ofiary z wędrownego dziada w celu zahamowania epidemii tyfusu po I wojnie, czy – jak w „Dark” – porwania dzieci).

(Przypis nr 2: Wzorcowe małe miasteczko mojego dzieciństwa, R., rok dajmy na to 1986, jak w Winden. Kontrola społeczna w pełni: kto z kim żyje, kto ma dziecko, kto umarł, kto pije, każdy ma wyrysowane w głowie innych swoje drzewo genealogiczne – ludzi się do niego wpasowuje, musi pasować. Jednocześnie nikt nie pamięta, że wytwórnia oranżady to dawna synagoga, niedługo ją wyburzą i że pierwsi właściciele tych wszystkich domów z lodziarniami zniknęli pewnego jesieni z miasteczka).

Pomijam więc wszystko to, co w „Dark” jest dość naciąganą filozofią, teologią i fizyką. Pozostaje socjologiczne studium o mieszkańcach małego miasteczka i tym, w jaki sposób jego społeczność radzi sobie z anomaliami. Schemat, w którym zdjęcia mieszkańców z przeszłości i teraźniejszości połączone są nićmi – tutaj służący do śledzenia podróży w czasie – w rzeczywistości każdy nosi w głowie. Przenoszenie się pomiędzy datami pozwala odkrywać to, co mieszkańcy wymazują z pamięci: tajemnicze wypadki, ciała znajdowane na budowie, niewyjaśnione zaginięcia. Nikt nie powiadamia policji federalnej – mimo wszystko społeczność Winden stara się chronić samą siebie. Nie inaczej jak w przeciętnym małym miasteczku.

Głównym tematem plotek tak naprawdę są przecież kwestie rzekomego i rzeczywistego pokrewieństwa (On nie żył z tamtą, a dziecko miała z tą – jakby przetłumaczyć to na język miasteczka R.). Zajrzyjmy na internetowe forum usiłujące rozwikłać serialowe zagadki: A pomyśleliście o tym, że jeśli Noah to Bartosz a babka Ulricha była jego żoną to w takim układzie Bartosz jest prapradziadkiem Jonasa? 

(Przypis nr 3: tak naprawdę Winden nie istnieje. Tego się łatwo domyśleć, choć pewnym zaskoczeniem okazuje się to, że planem filmowym były peryferia Berlina. Por. tutaj i tutaj).

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s