(Elliott Erwitt, Nowy Jork, 1955, Magnum Photos, źródło: mprnews.org)
Już gdy czytałem biografię człowieka (tutaj), styl Dunbara uznałem za urzekający. Całe mnóstwo u niego wyników badań, które stają się świetnymi anegdotkami. Częstuję nimi potem A. (jak ta o pięciu miejscach) i kolegów z pracy: dlaczego ludzie się całują? czemu rodzina matki powtarza, że niemowlę podobne jest do ojca? kim jest idealny partner i dlaczego nie istnieje?
Tym razem Dunbar bardziej jest popularyzatorski niż naukowy, stąd mniej danych ilościowych, historii ewolucyjnej i hulanie po różnych dziedzinach z poezją włącznie. Wszystko to niesie raczej przykre wnioski: choćby człowiek nie wiem jak bardzo wierzył w swą własną wyjątkowość, okazuje się, że podlega podobnym prawom i doświadcza podobnych emocji jak inne osobniki jego gatunku dawniej i obecnie. Takim doświadczeniem jest pojawianie się w życiu ludzi i ich znikanie. Usiłuję ich wciąż zatrzymać, zapisując na tym blogu, ale na nic. Tylu już ich poznikało.
Nie oznaczało to – pisze Dunbar – że przyjaźnie nagle całkowicie się kończą – raczej wkraczają na podstępną i na pozór nieszkodliwą ścieżkę ciągłego rozmywania się relacji. Jeśli aktywnie nie przeciwdziałamy temu procesowi, po mniej więcej roku dana osoba powoli coraz bardziej się od nas oddala, by w końcu (…) stać się jednym z anonimowych znajomych (s. 162).
Przeciw rozmywaniu!
2 Comments