Wyleźliśmy z nory (nie, urzędnicy nie mieszkają w ziemiankach, norą nazywamy lokal gastronomiczny w suterynie urzędu, gdzie urzędnikom podają steki siekane, a co piątek mirunę po mazursku), wciągnęliśmy w nos świeże powietrze.
Pachniało przedwiośniem.
(02.02.2016, szaro, przejaśnienie, deszcz)