Dziennik. Świstak

Wyleźliśmy z nory (nie, urzędnicy nie mieszkają w ziemiankach, norą nazywamy lokal gastronomiczny w suterynie urzędu, gdzie urzędnikom podają steki siekane, a co piątek mirunę po mazursku), wciągnęliśmy w nos świeże powietrze.

Pachniało przedwiośniem.

(02.02.2016, szaro, przejaśnienie, deszcz)

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s