Śnią mi się dzikie konie. Za oknem krążą wrony. Drony?
Reżyser szczotkuje nerwowo zęby przez dziesięć długich minut.
Śnieg jest taki jak wyobraziłem go sobie w grudniu, okrywa Stare Bielany.
– Zawsze zamawiał pan espresso, a teraz nagle latte.
(może 07.01.2016, śnieg)