
Józef zaś zapytał: „Co mu składają w darze?” Odpowiedział Symeon: „Wydaje mi się, że składają Mu te dary, które przysłał król Herod. Oto bowiem ofiarują Mu dary ze swych toreb: złoto, kadzidło i mirrę; wiele też darów wręczyli Maryi”. Mówi mu Józef: „Bardzo dobrze uczynili ci mężowie, że nie za darmo ucałowali Dzieciątko, nie tak, jak ci nasi pasterze, którzy przybyli tu bez podarków” (Księga o narodzeniu Zbawiciela, i o Maryi, i o położnej, 27[92]).
Przez moment zapadło kłopotliwe milczenie, ale tylko przez moment. Wrócili do gry. W końcu Józef to był twardo stąpający po ziemi facet. Dwadzieścia wieków potem pięknie to opisze Andrzej Bursa, poeta, który raczej nie czytał apokryfów, ale miał intuicję.
Z dzieckiem to trzeba twardo po ziemi albo zły zgryz ze zgryzoty (06.01.2016, śnieg)
1 Comment