(Ols w Parku Olszyna, jesień 2015, źródło: autor bloga)
Listopad zapuszcza się kroplami do oczu. Krok spacerowy, a nie, tak modny w nadchodzącym sezonie, marszowy. Rac też nie mamy, żeby nie straszyć krzyżówek. Cichutko skandujemy Wiel-ka-Pusz-cza-Ma-zo-wiec-ka!, ale ani ona wielka, ani mazowiecka, ani nawet puszcza, ot zagajnik za kościołem. Chmury się nad nią zbierają jak widać,
trzeba chyżo wracać, brać się za rogale (11.11.2015).