Dziennik. Autoportret Rembrandta

(Rembrandt, Autoportret (fragment), 1659, The National Gallery of Art, Waszyngton, źródło: tumblr.com)

Tylko nie umieszczaj tego portretu jako zdjęcia profilowego, mówi A., bo jeszcze pomyślą, że coś z nami nie tak. Ja nigdy nie lubiłem Rembrandta, ale coś mnie w tej twarzy pociąga. Coś o sobie.

Zmęczenie. To, że tęsknię do letnich pałaców na wzgórzu, osłonecznionych tarasów (akurat przekład Antoniego Libery). Poczucie, że owszem zaczyna się coś wielkiego, ale ten początek to początek końca. Przecież z biologicznego punktu widzenia plan mojego życia został właśnie wykonany.

Odkrycie skończoności, odkrycie, które odczytuję również z jego oczu.

(18.08.2015)

2 Comments

Dodaj komentarz