1.
Studentka na siedzeniu obok intensywnie pachnie. Zaglądam jej do zeszytu: o pojęciu prawdy.
2.
Historia rzeczy przypomina naszą własną: gdzieś byliśmy, coś oglądaliśmy. Rozmawialiśmy (R. Kalicki, Dziennik z zaświatów, s. 9).
3.
Pisze R. o nieznośnym ciężarze banalności, codzienności: przypomina mi się fragment Różewicza: „więc to już wszystko mamo/ tak synku to już wszystko/ a więc to tylko tyle/ tylko tyle/ więc to jest całe życie/ tak całe życie”.
4.
Zwłoki królów i królowych Hiszpanii przed pochówkiem w królewskim panteonie, umieszcza się w specjalnym pomieszczeniu, do którego dostęp mają jedynie mnisi augustianie, nazywanym el pudridero od pudrir – gnić (ładniej by brzmiała: rozkładalnia). Spoczywają tam kilkadziesiąt lat, aż z królów i królowych Hiszpanii pozostaną kości. Cały obrzęd jest tak tajemniczy, że istnieje tylko jedna fotografia tego miejsca.
5.
Któraś (musiałbym sprawdzić w notesie) rocznica tamtego wieczora. Przystanek był wówczas bliżej świętego Krzyża niż księgarni Prusa. Ostatnie kolokwium sesji, sobota wieczór i stoimy z K. na tym przystanku, i się nie będziemy widzieć tydzień albo dwa tygodnie (przypis jak wyżej). Tak we mnie tkwi to do zobaczenia na tym przystanku i potem przytulny żółty autobus, i zaglądanie w okna w Garwolinie i Rykach, włączone ogrzewanie. Subiektywny wybór obrazów do zapamiętania i do zapomnienia.
6.
Nazywa się Sindbad i trafi gdzieś daleko od tego miasta. Idę kupić bilety do kina, a oni się pakują. Nazywa się Sindbad, płyń po morzach i oceanach. Koło siedemnastej w piątek wszyscy wyjeżdżają. Te egzotyczne nazwy, które nic nie mówią. Bo ty pozostajesz.
7.
O nadużywaniu słowa „nieskończoność”. Pani w radiu, femi-poli-i tak dalej, opowiada, że znalazła sens (za ten sens trzeba u niej słono płacić), odkryła metafizykę: Seks daje sens życia. Ten napęd jest nieskończony (30.01.2015).