Że sam dziś, to śpię. Może powinienem zapisywać sny? Dzisiaj na przykład śniły mi się Tatary zimą, osiedle przy FSC, Mełgiewska 7/9. Wędrowaliśmy tam z A. i Jo., i z kimś jeszcze. Uliczki wydawały się bardzo sarajewskie. Mieszkanie stryjków, którzy poumierali roku pańskiego dwa tysiące sześć, tylko sąsiadka z wilczurem pilnują i zapalają w pokoju światło.
Doszedłem do sześćdziesiątego trzeciego levelu gry, w której układa się cegiełki. Przeraziła mnie myśl, że to się nie kończy. Powtarzają się cegiełki, ale zawsze możesz układać kolejne rzędy. Sześćdziesiąt cztery, sześćdziesiąt pięć… Całą wieczność.
Chciałbym mieć inny internet, bo w tym nic nie ma.