Chiny z perspektywy Niziny Mazowieckiej

(Podróżuję cały czas: oczami po tekście).

Kupiłem tom Liao Yiwu zupełnie intuicyjnie, po tytule, na chybił trafił. Jest szorstki, ale fascynujący. Dla choćby tych dwóch poniżej opowieści trzeba go czytać.

„Prowadzący umarłych” opowiada o obrzędach, które istniały przed pięćdziesięciu laty, a których opis wydaje się narracją Tolkiena. Obrzędy, przy których nawet zwyczajny czytelnik odczuwa numinosum (powoli przypominam sobie dyskurs etnograficzny i wrzucam pojedyncze słówka.) „Były czerwonogwardzista” to opowieść o rewolucji i chyba najbardziej przerażające, ale i najbardziej trafne jej streszczenie (streszczenie każdej rewolucji, łącznie z tą moralną w czwartej republice): Rewolucja dała mi szansę podeptania tych, którzy byli ode mnie lepsi.

2 Comments

Dodaj komentarz