Przeglądam repertuary i nie ma. Nie ma nic na co chcielibyśmy pójść. Posucha i w „Muranowie”, i w „Kinotece”, i w „Kulturze”.
Na afiszach zawodowy papież w komedii erotycznej. Zabawnie się zbiegła premiera z pierwszym maja. Kolejny film, który już od plakatu zniechęca.
Nie pójdę też na Dolana, nad którym w zachwycie pieje P.T. Felis, co samo w sobie już jest ostrzeżeniem. Dolan w „Wyśnionych miłościach” był już mdły, a zapowiedź filmu o toksycznych relacjach młodego geja w rozterce z matką powoduje, że mam drgawki.
Pozostaje czekanie: najbliżej na ludzi i bogów (nowe tłumaczenie tytułu zupełnie mi nie odpowiada).