Z podsumowania roku (grobowym głosem) w którymś radiu: trzęsienia ziemi (liczba ofiar), cyklony (liczba ofiar), katastrofy lotnicze (liczba ofiar), żołnierze zabici (liczba ofiar). Apel poległych.
Memling by się nie powstydził. Archaniołowie ometkowują. Ci z wózkami strąceni, ci z koszykami – odprowadzeni przez aniołów na wyższe piętro. Tak sobie wyobrażam sąd ostateczny, tylko dlaczego w carrefourze?
Wyglądam przez okno: Polacy to naród saperów.
O 1.35 po raz pierwszy w nowym roku umyłem zęby. W tym czasie mieszkańcy Kiribati (cały dzień słyszałem o Kiribati) pewnie siedzieli już nad popołudniową kavą.