O garniturowego dyrektora
poduszki oprę się,
jak nie skończy mówić,
zasnę.
Nie będą mnie mogli dobudzić
za tym wieszakiem,
może rano oczy
przetrę.
Trzeba będzie umyć zęby,
niedojedzonych poszukać kanapek, zimnej
kawy, gdy już się
dobudzę.
Na poduszkach dyrektora
śpią wicedyrektorzy zwinięci w kłębuszki,
wyszywani szarą nitką –
– śnię.
(kofeina)