Autorzy filmu za wszelką cenę udowadniali, że bycie dorosłym to taka gra pozorów, w której głównym czynnikiem jest wygląd. Całkiem nieźle musiało im to dowodzenie wychodzić, skoro przekonali mnie i z „Kultury” wyszedłem przybity rzeczywistością.
(Może to tylko jednowieczorna depresja przed powrotem do pracy?)
(4,5/3,5)