Berlin, 29.07.2010

(Ile można opisywać? Dzień, dwa, ale dzień w dzień? Doceniam teraz fejsbuka lub tłitera, i tym podobne urządzenia. Tam wystarczy jedno zdanie: Byłem na Ku’ damm albo: Piłem kawę z ajerkoniakiem w Chacaron Coffee albo: Nie lubię lodów w Forum Steglitz. Prosto i bez wysiłku.

Autor bloga nie potrafi już być autorem dziennika z podróży.)

Dodaj komentarz